Treningowe podsumowanie sierpnia 2025 – coś się dzieje!

Treningowe podsumowanie sierpnia 2025 – coś się dzieje!

Sierpień był pierwszym miesiącem od dłuższego czasu, kiedy faktycznie zacząłem się regularnie ruszać. Rozpocząłem też dietę z deficytem, żeby powoli w połączeniu z aktywnościami zacząć coś zrzucać z wagi. Miesiąc ten spędziłem głównie na bieganiu, wpadł tylko jeden treningowy rower, ale za to dosyć solidny – 87,6 km z pojedynczymi piątkami jechanymi po 25 km/h. Daleko mi jednak do hurraoptymizmu. Na ten moment skupiam się na redukcji wagi i spokojnym dokładaniu objętości treningu. 61 km w biegu to już jest więcej, niż pokonałem… w tym roku w ogóle. Pokonałem też pierwszą w tym roku dyszkę, która mocno dała mi w kość.

Muszę też w najbliższym czasie zakupić nowe buty biegowe. Moje wysłużone Brooksy już ledwo zipią, a przy tej masie przyda się trochę słoniny pod piętą. Mam tylko jedno pytanie — czy kogoś totalnie po… z tymi cenami? Pamiętam (teraz zabrzmię jak typowy dziaders) jak Nimbusy z nowej kolekcji wystawione za 500 zł to był szczyt burżujstwa. Dzisiaj za 500 zł trudno znaleźć ten model na promocji -50%.

Czas na cyferki:

Bieganie
10 treningów
Łącznie 61,17km
Na ścieżkach 7h 25min 41sek
Średnio 6,1km / trening
Średnie tempo 7:17 min/km

Rower
2 jazdy
Łącznie 94,8km
W siodle 4h 28min 34sek
Najdłuższa jazda 87,61km
Średnie tempo 21,2 km/h

Waga 96,3 kg (-2,2)

Starty w tym miesiącu:
brak

Cel na wrzesień to więcej treningów i dalsza praca nad konsekwencją i wypracowaniem treningowej rutyny. Jak już uda się wpaść w tryb treningowy, to utrzymanie motywacji będzie łatwiejsze. Najgorszy jest pierwszy miesiąc, który w teorii już jest za mną. Wszystkie przygotowania mają dać mi szansę na próbę pokonania Biegu Niepodległości 11 listopada w czasie 1:05. Czy się uda? Czas pokaże, na ten moment szanse oceniam na wysokie, a mam jeszcze 2 miesiące na łapanie progresu. Może nawet przyatakuję 1 godzinę?

4 Comments

  1. MJ

    Powodzenia! Ja na razie mam 52 Streak Activites 😀 lecę po setkę.

  2. K

    Gdyby nie pasożyt na kole, to pewnie rower byłby szybszy 😛
    Brawo, niezmiennie jestem dumna

    • „Pasożyt” na kole dawał zmiany, więc raczej mówiłbym tutaj o symbiozie niż pasożytnictwie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *