Garmin Fenix 8 Pro — flagowiec z łącznością LTE i ekranem MicroLED!

Garmin Fenix 8 Pro — flagowiec z łącznością LTE i ekranem MicroLED!

Wiele lat czekania, kilka mniej lub bardziej udanych prób, ale w końcu mamy to! Garmin ogłosił dzisiaj swój pierwszy flagowy model z dostępem do LTE, a więc z możliwością wykonywania bez udziału telefonu rozmów i wysyłania wiadomości (ale tutaj są pewne haczyki), opcją śledzenia naszej pozycji czy też wezwania pomocy. A to jeszcze nie wszystko, bo poza LTE możemy być w kontakcie ze światem także za pośrednictwem systemu satelitarnego SkyLo (o mniejszym zasięgu i pokryciu niż Iridium, ale o tym za chwilę). Pojawił się także jeden szczególny model z wyświetlaczem MicroLED, który ma zapewniać jeszcze lepszą widoczność w każdych warunkach, przez o wiele większy kąt widzenia oraz jasność dochodzącą do nawet 4500 nitów. Czy jednak faktycznie mamy się czym ekscytować?



Historia trudnej miłości — Garmin + LTE
Pierwszym modelem, który wskazywał na prace nad w pełni podłączonym do sieci zegarkiem bez konieczności posiadania ze sobą telefonu, sięgają 2019 roku, kiedy to przy współpracy z Verizon (amerykański operator sieci komórkowej) Garmin wypuścił na rynek Vivoactive 3 Music LTE by Verizon (fajna nazwa, taka nie za krótka). Sprzęt ten zniknął z rynku równie szybko jak się na nim pojawił. Umożliwiał on synchronizację danych z Garmin Connect, aktualizacje oprogramowania, wysyłanie alertów bezpieczeństwa i śledzenia pozycji LiveTrack bez konieczności posiadania ze sobą telefonu. Problemem był mocny związek z Verizonem (który to udostępniał LTE dla tego zegarka) co sprawiało ze funkcje te działały tylko w stanach.

Garmin Vivoactive 3 Music by Verizon. Źródło: garmin.com


Drugą próbą — równie (nie)udaną był Forerunner 945 LTE z 2021 roku. Sprzęt, który swoją łącznością nie był zależny od jednego dostawcy, a od samego Garmina. Za dodatkową opłatą można było ponownie przeprowadzać synchronizację, udostępniać trasę, czy też otrzymywać wiadomości od kibiców obserwujących nasz wyścig. Tym razem problemem ponownie był zasięg. Każdy kraj, w którym działał zegarek miał podpisaną oddzielną umowę z Garminem na korzystanie z LTE. To sprawiało, że zasięg działania znowu był ograniczony, a w kraju, w którym stosowna umowa nie była podpisana, nie było sensu tego modelu sprzedawać. No a skoro zegarek się nie sprzedaje, to nie ma co inwestować w powiększenie zasięgu. Błędne koło.

Garmin Forerunner 945 LTE. Źródło: garmin.com


Kolejną próbą był Garmin Bounce – urządzenie dla dzieci, które sprzedawane jest jedynie w Stanach Zjednoczonych. Jedyny pełnoprawny „smartwatch” dla dzieci z portfolio Garmina został ciepło przyjęty, pomimo dosyć wysokiej ceny. Był to pierwszy model, który osiągnął pełnoprawny sukces.

Garmin Bounce. Źródło: garmin.com



Fenix 8 Pro – jakie funkcje daje nam LTE i czy będzie to faktycznie użyteczne?

Łączność LTE ma zapewniać nam nielimitowany dostęp do internetu oraz zwiększone możliwości komunikacji bez pośredniczenia w każdym procesie telefonu. Możemy więc zostawić w domu telefon i wybrać się na trening bez niego, nie tracąc przy tym możliwości:
– wysyłania i odbierania wiadomości tekstowych
– prowadzenia rozmów głosowych
– nagrywania i wysyłania wiadomości głosowych
– transmitowania swojej pozycji z funkcją LiveTrack
– pobierania prognozy pogody
– wysyłania swojej lokalizacji
– wysyłania swojej pozycji przez funkcję wykrywania zdarzeń
– wysyłania wiadomości do centrum reagowania Garmin

Brzmi świetnie, prawda? Diabeł jednak jak zawsze tkwi w szczegółach. Otóż zegarek ten nie ma dostępu do LTE przez tzw. eSim. Zegarek nie ma wgranego naszego numeru telefonu, ani przydzielonego jakiegoś innego numeru. Zegarek ma wgraną dodatkową aplikację do kontaktu, czyli Garmin Messenger, i to ona odpowiada za treści wysyłane i odbierane przez zegarek, a żeby robiła to z użyciem LTE, to musimy u Garmina wykupić dodatkową usługę, czyli subskrypcję Inreach. Ta kosztuje 9,99€ miesięcznie i daje nam nieograniczony dostęp do korzystania z LTE, oraz dodatkowe funkcje związane z komunikacją satelitarną, o której więcej za chwilę.

Głównym ograniczeniem jest tutaj wspomniana właśnie aplikacja Garmin Messenger, a w zasadzie konieczność jej posiadania nie tylko przez nas, ale także odbiorców wiadomości/rozmów. Nie mamy więc możliwości wdzwonienia się w np. każdy numer stacjonarny — zegarek łączy się z kontaktem zapisanym w środowisku Garminowego Messengera, a nie z numerem telefonu. Jeśli więc chcemy porozmawiać z kimś przez zegarek z użyciem LTE, to ta osoba też musi być w systemie Garmina. Nie możemy połączyć się z losowym numerem telefonu stacjonarnego, bo de facto nie dzwonimy na numer, a na aplikację. Tak samo w drugą stronę — jak ktoś chce zadzwonić na nasz zegarek, to nie wybiera numeru +48 xxx xxx xxx, a otwiera na telefonie lub zegarku aplikację Garmin Messenger, znajduje nas jako kontakt i przez aplikację próbuje się z nami połączyć.

Sprawia to, że w zegarku zapisane będziemy mieli tylko te kontakty, których możemy faktycznie potrzebować w trakcie aktywności, a nie całą książkę adresową. Nie będziemy też w kontakcie z np. osobami z pracy, chyba że pobiorą sobie specjalnie do kontaktu z nami aplikację i się w niej zarejestrują. Ale tak realistycznie, ktoś to poza naszymi najbliższymi zrobi?

Oczywiście to jest początek drogi Garmina z LTE, pula użytkowników jest prawie zerowa, ale z czasem na pewno to rozwiązanie zacznie zyskiwać na popularności. Start jednak może być trudny i zniechęcający.


fot. garmin.com

Łączność satelitarna — to samo co LTE?

Nie… i tak. W swoim zamyśle daje ona nam to samo co LTE (zwiększoną dostępność bez posiadania ze sobą telefonu), ale odbywa się na innej zasadzie i wiąże się z innymi kosztami. Dzięki połączeniu z satelitami SkyLo możemy korzystać z części funkcji łączności LTE, a mianowicie z wysyłania swojej lokalizacji, wysyłania swojej pozycji przez funkcję wykrywania zdarzeń, oraz wysyłania wiadomości do centrum reagowania Garmin. Funkcje te związane są raczej z działaniami ratunkowymi niż typowym rozmawianiem sobie o codziennych głupotach z poziomu zegarka. Satelity SkyLo są dostępne w kontynentalnej części Europy oraz Stanach Zjednoczonych, a wysłanie przez nie komunikatu może wiązać się z dodatkowymi kosztami.


Zasięg systemu SkyLo. Żródło: garmin.com

Podstawowy plan Inreach kosztuje 9,99€ i w tej cenie mamy możliwość nielimitowanego korzystania z LTE, ale każda wysłana wiadomość, lokalizacja czy incydent, będzie wiązać się z dodatkowymi opłatami. Można też oczywiście kupić wyższy plan, który zawiera już np. 10 takich wiadomości miesięcznie, ale wiąże się to z wyższym kosztem.

Z racji zintegrowania anteny do takiej łączności w małej obudowie, sam proces podłączenia do satelity i nadania wiadomości wymaga też od nas „znalezienia” satelity na niebie. W tym jednak urządzenie nam pomaga, wskazując nam kierunek, gdzie najbliższa satelita powinna się znajdować. Powinniśmy też szukać jak najbardziej odkrytej przestrzeni, aby móc nawiązać łączność.



Warianty Fenixa 8 Pro – czy czegoś tutaj nie brakuje?

Jeszcze jak! Pierwszym co rzuci nam się w oczy, to brak wersji najmniejszej Fenixa 8, czyli wariantu 43 mm. Garmin twierdzi, że to ze względu na trudności techniczne w „upchnięciu” wszystkich komponentów w małej kopercie bez poświęcenia czasu działania na baterii i małego rozmiaru zegarka. I jest w tym na pewno trochę prawdy, bo warianty 47 oraz 51 mm znacznie przybrały na grubości w wariantach Pro. Nie jest to też rzekomo strategia „na lata” i będą pracować nad zrobieniem także mniejszych wersji.

No bo zastanówmy się trochę, kto głównie chciałby mieć funkcje np. udostępniania swojego treningu na żywo czy nadawania wiadomości z nadgarstka bez wyciągania telefonu? No przecież że kobiety, które boją się o swoje bezpieczeństwo podczas samotnych treningów! Teraz muszą wybrać busolę 47 mm. Oczywiście, jak tego potrzebują, to taki większy kupią, ale można by sprawić, żeby były bardziej zadowolone z wyboru, dostarczając mniejszy rozmiar. Liczę na to, że w kolejnej generacji (albo może i wcześniej jako uzupełnienie oferty) Garminowi uda się dowieźć wersję Pro 43 mm.

Drugim znaczącym brakiem jest wydanie wersji Fenixa 8 Pro wyłącznie z ekranem AMOLED. To chyba wskazuje, że Garmin coraz poważniej myśli o porzuceniu ekranów MiP na dobre, bądź pozostawienie ich tylko w wybranych modelach, w których priorytetem będzie czas działania urządzenia. Chętnie zobaczyłbym np. mniejsze Enduro.

Do wyboru więc w Fenixach mamy tylko wersje z ekranem AMOLED, oraz w rozmiarach 47 i 51 mm. Ale…



Fenix 8 Pro MicroLED – kosztowny eksperyment

Jest jeszcze jeden zegarek z serii Fenixów 8 Pro, który szczególnie przykuwa uwagę. 51-milimetrowa wersja z innym wyświetlaczem. MicroLED to technologia, którą należy traktować w tym momencie trochę jak prototyp. Ekrany te mają znacznie wyższą jasność świecenia od AMOLED (dochodzącą do 4500 nitów), nie są podatne na wypalenie, oraz są bardziej energooszczędne. I wszystko to brzmi świetnie, dopóki nie zerkniemy w specyfikację i cenę tego modelu.

MicroLEDowa wersja Fenixa 8 Pro działa zdecydowanie krócej od wersji AMOLEDowej. Ale jak to, miało wyjść inaczej! Trudno jednoznacznie powiedzieć, dlaczego tak jest. Mam dwa pomysły: albo Garmin nie do końca ogarnął jak zaprogramować zegarek do optymalnego wykorzystania tego typu ekranu i skopiowanie całego softu robionego pod AMOLED wpływa na mocniejsze zużycie energii, albo to przekonanie o energooszczędności MicroLED wygłaszane przez ich producentów to ściema.

Na koniec zostawiłem aspekt ceny, bo to złożony temat. Wersja MicroLED kosztuje 8599 zł na premierę, i jest to cena o 3440 zł wyższa od jego odpowiednika z ekranem AMOLED, który na jednym ładowaniu działa dłużej. Po co więc kupować wersję MicroLED zamiast zwykłej?

Nie mam tutaj żadnego logicznego argumentu, który może przekonać Was do takiego roztrwaniania pieniędzy. Ekran MicroLED jest bardziej widoczny przez wyższą jasność szczytową, i lepiej zniesie próbę czasu. Ale nie za takie pieniądze.

Co nie znaczy też, ze Garmin tym modelem chce wyssać z was ostatnie grosze, bo są zachłanną korporacją (no może trochę są). Same ekran MicroLED z racji tego, że są stosunkowo nową technologią, której produkcja stwarza dużo problemów (nadal na fabrykach jest duży „failure rate”, czyli ilość wadliwie wyprodukowanych ekranów, które nadają się jedynie do zniszczenia) i nie trafiła jeszcze do masowej produkcji, są bardzo drogie.

Wiecie jak wygląda proces zakupu telewizora w technologii MicroLED? Najpierw trzeba zgłosić się do przedstawiciela firmy (np. Samsunga, mają 5 matryc w swojej ofercie), że taki telewizor chcemy zakupić i dopiero po takim indywidualnym zamówieniu telewizor zostanie nam po sprzedany. A wiecie, ile kosztuje telewizor w tej technologii o przekątnej 75 cali? Lepiej usiądźcie. 399 999 polskich żetonów.

W obliczu tego takie 3400zł więcej za Fenixa 8 Pro nie wydaje się wysokim wymiarem kary, ale będzie to model tylko dla najzagorzalszych fanów, którzy chcą mieć w swoim posiadaniu zegarek z najnowszymi zdobyczami technologii. Pewnie też dlatego do sprzedaży trafił tylko jeden model, w jednym rozmiarze.

Zawsze też nowa technologia na początku jest znacznie droższa, tak było już w wieloma innymi rodzajami wyświetlaczy. Z czasem jak produkcja zwiększy efektywność, zoptymalizuje koszta, nawiąże współprace na dziesiątki tysięcy egzemplarzy a nie setki, wtedy też MicroLED zacznie trafiać „pod strzechy”, a zegarki z tym typem ekranu nie będą wymysłem i fanaberią, a przystępnym rozwiązaniem dla zwykłego zjadacza chleba.


fot. garmin.com



Podsumowanie

Fenixy 8 Pro to w pewnym sensie przełomowy sprzęt, który odpowiada na potrzeby setek obecnych użytkowników Garmina, ale też punkt zwrotny dla tych, którzy przejście na tą markę warunkowali posiadaniem przez zegarek łączności LTE. Teraz jest to możliwe, jednak z pewnymi niedogodnościami w postaci ograniczenia do działania z Garmin Messenger. Na ten moment użytkowników jej jest stosunkowo mało, bo mało też oferowała. Teraz sytuacja powinna się zmienić, a jeśli w przyszłości pojawią się też inne urządzenia, jak liczniki czy kolejne serie zegarków z tą funkcją, to i baza użytkowników wzrośnie, a samo przywiązanie do Garminowego komunikatora przestanie być problemem.

Ja nie rozważam teraz zmiany swojej ósemki na wersję Pro, ale na pewno jak będę miał okazję, to dokładnie przetestuję funkcję LTE, bo przed ogłoszeniem trochę na nią czekałem. Zapał jednak trochę osłabł, gdy już zobaczyłem jak to ma działać. No i oczywiście muszę gdzieś zobaczyć na żywo wersję MicroLED, ale przez to że dostępna będzie tylko przez stronę Garmina oraz w ich showroomie, może być o to ciężko.

2 Comments

  1. Mat

    Tez czekałem na 8 PRO ale takie LTE to słabe ;( Nie da sie nawet zadzwonic do pracy, że sie spoznie, bo sie trening wydłuzył 🙂 Nie mowiąc o zadzwonieniu na 112 (bo centrum Garmina niekoniecznie bedzie szybsze).
    Jak to jest z komunikacją pomiedzy Garmin Messenger na starszych urzadzeniach? Mam teraz Messengera z Fenix 7, czy bede mógł dzwonić lub odbierac polączenia z uzytkownikami Gramin Fenix 8 Pro? Czy te polaczenia głosowe to tylko tzw. głosówki jak w Whatsapp?
    Fajny artykuł w koncu jakieś konkretne wiadomości a nie marketingowy bełkot powielany przez inne portale z którego nic nie wynika 😉

    • Dzięki za komentarz!
      W społeczeństwie funkcjonuje skrót myślowy – LTE = rozmowy. Tak było to przedstawiane marketingowo przez lata, i tak już zostało. LTE to jednak standard łączności, za pomocą którego można robić „rzeczy”, w tym np. prowadzić rozmowy.
      Brak wsparcia dla dzwonienia przez tradycyjną centralkę telefoniczną wiąże się z decyzją Garmina dotyczącą przekazywania połączenia przez ich aplikację, a nie przez tradycyjny VOiP. Zegarek musiałby być identyfikowany swoim numerem telefonu, a żeby tak było, musieliby korzystać z e-sim.
      Inni producenci zazwyczaj mają bogate doświadczenie w produkcji telefonów, i dla nich zrobienie smartwatcha z LTE to po prostu zrobienie „małego telefonu”. Z takim zapleczem jest to o wiele łatwiejsze, a nauka wszystkie od podstaw w przypadku Garmina byłaby bardziej skomplikowana.
      Jak mamy Fenixa np.7 to na nim jest aplikacją Messenger, tylko cały kontakt przez nią wymaga połączenia z telefonem. Możemy więc przez Messengera wysyłać wiadomości, lokalizację itp. ale musimy mieć ze sobą telefon aby to zrobić. Fenixy 8 Pro mogą robić to samo, ale bez konieczności posiadania ze sobą telefonu, bo mogą łączyć się z internetem przez własne wbudowane moduły LTE.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *